Remis na własnym boisku

Remis na własnym boisku

Spotkanie rozpoczęło się na naszą niekorzyść, ponieważ już w 7 minucie straciliśmy bramkę. W walce o górną piłkę okazał się lepszy zawodnik Śląska i głową umieścił ją w bramce. Tak zaczęła się batalia naszych zespołów.
Stracona bramka zmotywowała naszych zawodników, ruszyliśmy do ataku i raz po raz napieraliśmy na bramkę rywali.
To zaowocowało w 15 minucie, samotnym rajdem popisał się Michał Dziagacz ogrywając 4 zawodników i fenomenalnym strzałem w okienko umieścił piłkę w bramce. Po drodze piłka jeszcze zatrzepotała o poprzeczkę.
Po wyrównaniu, również gra się wyrównała. Obie drużyny chciały zadać kolejny cios ale każda próba była powstrzymywana z dala od bramki.
W 28 minucie po jednej z interwencji obrony Śląska sędzia odgwizdał faul na 30 metrze boiska. Do piłki podszedł Sebastian Prochota i potężnym strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. To była bramka! Piłka ponownie przed wpadnięciem do siatki wadziła o bramkę, w tym wypadku o słupek.
Po tym przejęliśmy inicjatywę, zaczęliśmy grać spokojniej i pewniej. Wynik dowieźliśmy do końca pierwszej połowy. Zdecydowanie zrobiliśmy wszystko co było trzeba.
W drugiej połowie fenomenalna akcją popisała się trójka naszych najskuteczniejszych zawodników. Marcel Jantos zagrał prostopadłą piłkę, a Bartek Greś wygrywa pościg z obrońcą i mocną półgórną piłkę kieruje w pole karne, gdzie Michał Dziagacz szczupakiem umieszcza piłkę po raz kolejny w bramce. To jego drugie trafienie w tym meczu! 
Po wejściu Krzysztofa Kowola za Mateusza Dubowieckiego nasza drużyna zaczęła grać za luźno odpuszczając, taki stan rzeczy zaowocował stratą kontaktowej bramki po kilku ładnych podaniach.
Na tym jednak nie koniec. Po feralnym błędzie naszego obrońcy Krzysztofa Lubosza, który nie trafia w piłkę, zawodnik Śląska bezlitośnie karze nas stratą kolejnej bramki, tym samym doprowadzając do remisu 3:3...
Łubniany po tej bramce wyraźnie ożyły, zaczęli nacierać i grać kombinacyjnie, a po kolejnym błędzie naszej defensywy wyszły na prowadzenie... 4:3 były dla nas kiepskim wynikiem.
Na boisku pojawia się Michał Daczyński w miejsce Krzysztofa Lubosza, a Grzegorz Matusiak przechodzi na lewą pomoc w miejsce Bartka Gresia, który schodzi na lewą obronę.
W 85 minucie następuje przełom w grze naszych zawodników, skutecznym rajdem popisał się Grzegorz Matusiak, który po minięciu 2 rywali scentrował piłkę w pole karne, a tam w walce z obrońcą piłkę zdobywa Michał Dziagacz i umieszcza piłkę w siatce! Tak właśnie zdobył hat-tricka! Ten zawodnik w dwóch meczach w naszej drużynie zdobył już 4 bramki, jest w piekielnej formie!
Stan 4:4 znów dodał nam skrzydeł, ale ostatnie 5 minut objawiło się licznymi niecelnymi strzałami, co w efekcie dało nam remis już na sam koniec. Myślę, że to dość sprawiedliwy wynik, szkoda niepotrzebnej pewności siebie przy stanie 3:1, ten mecz mógł się zakończyć inaczej :)
 

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości