Wyjazdowe zwycięstwo!
LZS Kadłub – 1:7 – LZS Gronowice
Bramki: Michał Dziagacz x2, Marek Dragon x2, Krzysztof Kowol x2, Dariusz Czarny x1
Asysty: Dariusz Czarny x2, Michał Dziagacz x2, Grzegorz Matusiak x1, Bartek Greś x1
Na boisko wyszliśmy w optycznej przewadze, gospodarze bowiem rozpoczęli spotkanie w 9.
Co prawda już po 5 minutach pojawił się 10 zawodnik, to od samego początku widoczna była różnica klas zespołów. Od samego początku ofensywna gra dawała raz po raz szanse strzeleckie, a zdesperowani obrońcy Kadłuba wybijali piłkę w górę pola, gdzie piłkę przejmowali nasi obrońcy.
Już w 7 minucie po małym zamieszaniu fenomenalną wrzutką ze skraju pola karnego popisał się Dariusz Czarny, a jego podanie wykorzystał Michał Dziagacz, pewnie umieszczając piłkę w bramce strzałem głową.
Drużyna Kadłuba nie była w stanie odpowiedzieć na ten cios ciągle się broniąc i wybijając piłkę próbując kontratakować – bezskutecznie.
W tym spotkaniu wyraźnie prowadziliśmy grę. W 18 minucie kolejną asystą popisał się Dariusz Czarny znakomicie wycofując piłkę na środek pola, skąd za 16 metrem Marek Dragon pewnym, technicznym strzałem umieścił piłkę w bramce, podwyższając wynik na 2:0.
Już 5 minut później Dariusz Czarny mógł cieszyć się ze zdobytej przez siebie bramki po dokładnym podaniu Grzegorza Matusiaka, mecz stał się pokazem zaufania do własnych umiejętności. Nasi zawodnicy raz po raz próbowali zaskakiwać zwodami i naprawdę imponującymi zagraniami.
Efektem tego była fantastyczna szarża Bartka Gresia, który fenomenalnie ograł dwóch rywali i zagrał piłkę do Marka Dragona, który mierzonym strzałem podwyższył na 4:0. W ten sposób w 24 minucie ustaliliśmy wynik pierwszej połowy.
Przez resztę czasu zabrakło wykończenia, a bramkarz rywali śmiało interweniował pewnie w kilku sytuacjach. Ta połowa mogła zakończyć się totalnym pogromem.
W drugiej części spotkania wydawało się, że ruszymy za ciosem… I tak wyglądało pierwsze 15 minut.
Najpierw samotnym rajdem i strzałem w 50 minucie swoją drugą bramkę zdobył Michał Dziagacz, a kolejna próby przyniosły efekt już w 57 minucie, kiedy to po kolejnym znakomitym podaniu Michała Dziagacza odblokował się Krzysztof Kowol umieszczając piłkę w bramce strzałem między nogami bezradnego bramkarza.
Od tego momentu, przy stanie 6:0 chłopaki przystopowali, chyba nie słusznie. Trener począł dokonywać zmian, co z pewnością miało wpływ na dalszy przebieg spotkania, ale nie zakłóciło naszej gry. Na nasze nieszczęście zawodnicy drużyny przeciwnej poczuli naszą chwilę kryzysu.
Ich naciski opłaciły się. Po kilku sytuacjach pod naszą bramką w końcu padł strzał z 20 metra. Za piłką skoczył jeszcze bramkarz, ale nawet po jego interwencji piłka jedynie zmienił delikatnie kierunek wpadając praktycznie w samo okienko. To było co najwyżej honorowe trafienie gospodarzy.
Po dokonaniu 3 zmian w naszej drużynie, chłopaki złapali rytm dopiero w końcówce spotkania co doprowadziło do kilku kolejnych sytuacji strzeleckich. Jedną z ostatnich po podaniu Michała Dziagacza wykorzystał Krzysztof Kowol ustanawiając wynik spotkania w 88 minucie na 7:1.
Komentarze